Tajwańska era w Aomei

Jak już wspomniałam w poprzednim poście, jesienią 2011 pojawili się Tajwańczycy. Szczególnie w pamięci zapisała menager Atena. Pomimo pochodzenia Tajwańskiego, jej sposób bycia myślenia, organizacji pracy był bardzo "zachodni". Atena podczas spotkań wtrącała sporo słów angielskich (których nie rozumiał nikt), stosowała ironiczne żarty, czasem jakieś porównania literacko - historyczne. A przede wszytskim okazywala emocje- zaangażowanie, pasję do pracy (dodam tu, że chiński przełożony najcześciej jest poważny, surowy, wiecznie niezadowolny). A to naszym "lądowym" Chińczykow nie bardzo mogło się pomieścić w głowie (dodam tu, że chiński przełożony najcześciej jest poważny, surowy, wiecznie niezadowolny). Na dodatek została ich przełożoną, ona - japońsko - tajwańskiego pochodzenia, która szybko wchłonęła amerykańską kulturę i zaczęlą się "naśmiewać" z nich i wprowadzać "dziwaczne nowości". Starsza kadra menagerska nie była zachwycona.
Rewolucja zaczęła się od wprowadzenia comiesiecznej imprezy - party dla rodziców i dzieci. Jak na każdej, dobrej imprezie miał obowiązywać specyficzny dress code a przebierać się mieli wszyscy: pracownicy, dzieci, rodzice. Na imprezie miały być zabawy dla dzieci i rodziców (połączone z prezentacją programu nauczania), pokazy mody, występy artystyczne itd i przekąska. I jeszcze jedno: wstęp płatny.
Wszyscy jakoś przełknęli ten pomysł, ponieważ zyskał on aprobatę najważniejszej szefowej. Pierwsza impreza z idykiem zakończyła się sukcesem, tzn zysk z biletów przewyższył wydatki (do tej pory z organizacji imprez nie było żadnych zysków, tylko wydatki).

Kiedy to zwykłe nauczycielki zamieniją się w seksowne cowboy girl...



W grudniu rozpoczęły się przygotowania do Bożonarodzeniowego party. Tu Atena nie tryskała już taką energią. Ponieważ po tygodniach dobrych kontaktów z szefową, nagłe popadła w niełaskę. Podczas jednego z kilkugodzinnych spotkań została skarcona za swój "zachodni styl bycia", którego stara kadra nielubiła. Ale szefowa "dała jej jeszcze jedna szansę" i zapędziła do ciężkiej pracy (należy tu podkreślić, że Atena pracowała praktycznie 7 dni z tygodniu, a późnymi wieczorami musiała składać rapotry telefoniczne z postępów w pracy). Poza tym, Atena odkryła specyfikę firmy, szefowej, pracowników, którzy uśmiechali się do niej a potem za plecami donosili.

Bożonarodzeniowy show odniósł kolejny sukces i był najbardziej spektakularnym show jaki widziałam w Chinach. Otóż kilka dni przed emprezą Atena pokazała scenę z filmu "Zakonnica w przebraniu", gdzie siostry na czele z Woopie Goldberg śpiewają w kościele i oświadczyła, że właśnie ta piosenką zacznie się impreza. Naczycielki za głowę się złapały ale jak kazali to trzeba... Po pary dniach intensywnych prób stanęły przed publicznością w strojach zakonnic i odśpiewały niepewnym głosem "I will follow You".

Mikołajka i zakonnice witają u progu.... i zaraz się zacznie.
A tu uczymy jak należy się zachować przy stole.

Nasze maluchy walczą...

Ale sytuacja Ateny bynajmniej się nie polepszyła. Tuż po imprezie podjęła decyzję, że nie za miesiąc rezygnuje z pracy. Dodam jeszcze, że w ciągu jednego miesiąca dwie Tajwanki zrezygnowały a jeden został zwolniony bez podania żadnej przyczyny (wszyscy byli znajomymi Ateny), co jeszcze bardziej przygnębiło ją . Tuż przed nowym rokiem chińskim, okolo 2 tygodnie po wielkim show przyszedł czas na Atenę. Pewnego dnia została wezwana na dywanik i szefowa oświadczyła, że jest beznadziejnym pracownikiem i zwalnia ją.

Po niej szybko odeszło, bądź zostało zwolnienionych jeszcze dwóch Tajwańczyków. Era tajwańska się zakończyła. I tak zostaliśmy znowowu ze starą, chińską kadrą. Znowu wszytsko powróciło do rutyny.


Z Ateną

0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds