Powrót do ery chińskiej



Na miejsce nowych Tajwańczyków nikt nowy nie przybył. Pozostała stara gwardia wiernych a jednocześnie tępych osóbek. Nadszedł czas nowych evetów. Przykładowo, od dziś zaczęliśmy dni paryskie. Brzmi interesująco. Owszem, bo jest był to pierwotny pomysł Ateny. Ale, że ona zniknęła, wraz z nią zniknął pomysł, jak to wykonać. Do 22 w nocy, wczoraj ćwiczono plan, którego nikt do końca nie był pewien. Dzisiejszy dzień paryski, jak to zwykle w wykonaniu chińskim był jedną, wielką improwizacją. Przy wejściu czekały na rodziców nauczycielki, które wręczały rodzicom kwiaty. Następnie goście przechodzili wraz z nauczycielką (chińską i foreign)oglądać zabytkowe budowle Paryża. Dodam tu, że po drodze uczyli się parę słów po francusku a a nauczycielki prowadzące miały na siebie strój kelnera i czapkę kucharza. Kolejnym etapem była wizyta w zachodniej restauracji. Ale przed restauracja rodzice z dziećmi poddani "zamienili" się w kelnerów?? i dostali porady, jak należy odpowiednio obsłużyć klienta. Tu Chińczycy nawzajem spierali się jakie należy robić ukłony, jak trzymać rękę itd. Po przeszkoleniu, uczestnicy weszli do sali- restauracji, gdzie "zamienili się w gości" i założyli stroje kelnerów-kucharzy????. Przed podaniem dań obył się krótki wykład, jak należy się zachować przy stole. I tu chińscy też spierali się z nami o jakich manierach należy mówić a jakie pominąć. W końcu podano danie - bułeczkę z kawałkiem szynki a chińskie dzieci z rodzicami rozpoczęły walkę z widelcami i nożami.

Wszystkiemu przyglądała się szefowa. Po zakończeniu zostało zwołane spotkanie, gdzie szefowa pouczyła nas, że należy przećwiczyć jeszcze raz kłanianie się, ponieważ nie jest ono dostatecznie dobre ......

0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds