Zaraz po przyjeździe udaliśmy się z rana do FRIM, tj. Forest Research Institute of Malaysia. Dżungla to jeszcze nie była, ale roślinność jak najbardziej tropikalna. To coś w stylu naszego Ojcowskiego Parku Narodowego - warto się wybrać, żeby pochodzić i zobaczyć trochę natury. Tutaj szczególnie ciekawy był most wiszący rozciągnięty w drodze przez las.
Po drodze przywitał nas kolejny przyjaciel podróży, pająk wielkości pięści. Nie sprawdzaliśmy czy gryzie, on też postanowił się nie chwalić.
bayushi pisze...
Ech, zazdroszczę Wam tych tropików. Podeślijcie troszkę do Krk, co? Ale bez pająków. Brrrrrrr....
19 stycznia 2009 18:32