A teraz coś na przekąskę z Kambodży. Ot podróżując sobie autobusem na jednym z przystanków dwie dziewczynki bawiły się dokuczając sobie. Jedna kopnęła wiadro drugiej, z którego wysypały się piasek, czy ciemne owoce, cokolwiek to było. Tylko że owoce zaczęły uciekać!
Owoce okazały się pająkami, które przyjaźnie siadały na ręce podróżnych albo sprzedawczyni. My podziękowaliśmy.
A poniżej "owoce" już wypieczone - po lewej. A po prawej zapiekane - cokolwiek to jest, jest jeszcze bardziej paskudne. Nie zastanawialiśmy się długo, kto jada takie przysmaki. Połowa autobusu zakupiła sobie owe chipsy i chrupała przez dalszą drogę.
0 komentarze:
Prześlij komentarz