I po Świętach, które mimo, że na obczyźnie minęły nam wcale nieźle. Pierwszy dzień, Wigilia, może nie rodzinnie, ale na pewno polsko, wszystko zgodnie z planem i chyba nawet wszyscy byli zadowoleni :) Zjedliśmy zupę grzybową (import z Polski, mniam), groch z kapustą (ukisiliśmy, fuj), kompot (mniam), rybę (chińską, może być), różne ciasta (chińskie, dobre) i sporo innych rzeczy. Wyszło 12 potraw.
Pierwszy dzień Świąt, wedle zapowiedzi upłynął nam w Teppanyaki, restauracji japońskiej. Tutaj już było mniej polsko, ale nie mniej ciekawie :) Zdjęcia lepiej to wyrażą.
0 komentarze:
Prześlij komentarz