Praca w Chinach?

Po pierwszym wpisaniu w google hasła "praca chiny" jednym z pierwszych wyników jest artykuł pt. "W Chinach wystarczy być białym, żeby dostać pracę" z Gazety Wyborczej. O tym tekście wśród podróżnych krążą już legendy, a Kasia i Klaudyna pijące piwoi zarabiające na tym 300zł są znane prawie wszystkim Polakom w Chinach. Piwo piły 3 lata temu, w 2005 roku, właśnie w Hangzhou, gdzie mieszkamy. Potwierdzamy czy zaprzeczamy?


Z jednej strony, skoro tak opowiadały, zapewne i tak musiało być. Faktycznie, biała twarz jest sensacją, może też podnosić prestiż lokalu, więc czemu ktoś miałby nie zatrudniać takich pracowników. Jakkolwiek, było to już kilka lat temu i teraz białych twarzy w Hangzhou nie brakuje. Wciąż jest ich mniej niż w Szanghaju, ale znany uniwersytet, ładna okolica przyciąga z zagranicy. Dlatego knajpy raczej pełne są już białych i raczej nikt im nie płaci.
W porządku, ale nie piciem piwa człowiek tylko żyje. Co z inną pracą, w szczególności nauką angielskiego czy graniem w filmach? Tutaj przez ten czas nic się nie zmieniło. Praktycznie ciężko spotkać Amerykanina nie uczącego w jakiejś szkole - a są to zwykli, młodzi ludzie, bez kwalifikacji. Ba, wystarczy być białym, żeby ludzie podchodzili na ulicy i proponowali pracę, nawet podstawowa znajomość języka wystarczy - bo albo się uczy w przedszkolu, albo i tak się jest o niebo lepszym w wymowie niż Chińczycy. Język znają słabo, a jako ambitny naród, chcą się go uczyć, tym samym zwiększając swoje możliwości na rynku pracy.
Zatem podsumowując, Chiny może nie są takim eldorado, gdzie znajdzie się pracę w knajpie pijąc piwo; ale z pewnością, jeśli ktoś chce przeżyć przygodę życia i uczyć angielskiego, jest to w pełni wykonalne, nawet od zaraz. I zarobki w artykule nie są przesadzone, szybko można zapracować na ładne mieszkanko. Czy luksusowe, z dwoma łazienkami, zależy od znajomości języka. Można też ratować się pracą w filmach, tej też nie brakuje.

0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds