Igrzyska rozpoczęte, kości zostały rzucone. Fenomenalne rozpoczęcie, także bardzo dobry komentarz TVP. Trzeba przyznać, że panowie Sobczyński, Szaranowicz i Babiarz odrobili zadanie domowe. Sport, kultura, a nawet polityka skomentowane na poziomie. Wkradło się oczywiście kilka nieścisłości, ale zakładam, że mówiąc w pośpiechu, na żywo, nie było łatwo i wypadło OK. Chociaż... parę uwag:
1. Przemówienie prezesa MKOl,
Jacques Rogge'a, było tłumaczone zanim kończył zdanie :) Czyżby 1 minuta opóźnienia?
2. Niektóre z 204 krajów biorących udział w Igrzyskach niosły flagi narodowe razem z flagami chińskimi. Co ciekawe, także Japończycy - miło z ich strony, szczególnie, że oba kraje nie pałają do siebie wielką miłością. To tak jakby Niemcy nieśli polskie flagi podczas Igrzysk. Ale trzeba by było wcześniej Igrzysk w Polsce :)
3. Własne reprezentacje wystawił także Tajwan i Hong Kong. W pierwszym wypadku trwają spory czy Tajwan jest czy nie jest częścią Chin. Jakkolwiek zostali przywitani na stadionie głośno i pozytywnie. Hong Kong natomiast od 1997 wrócił już do Chin i jest Specjalnym Regionem Administracyjnym (tzw.
SAR)
4. Ciekawa postać w reprezentacji Kanady. Nie rozpoznali jej komentatorzy, pewnie i nie rozpoznało większość Kanadyjczyków. Bo skąd tam wziął się ktoś spoza sportu? Ale znają go całe Chiny, to
Dashan, gwiazda telewizji, która uczy Chińczyków jak prawidłowo mówić po chińsku... O tej postaci na pewno jeszcze nieraz będzie się mówiło na pokładzie Orient Ekspressu.
5. No i na koniec, oficjalny przewodnik po ceremoni rozpoczęcia, który pojawił się już parę minut po jej zakończeniu - ale tempo! Tutaj
link.
Unknown pisze...
Co do rozpoczęcie to mnie jakoś nie zachwyciło. Owszem - rozmach był. Ale w Atenach było znacznie ciekawiej - był pomysł, itp. Sami Chińczycy sobie zaszkodzili - trzymali wszystko w tajemnicy, robili niezwykłą aurę wokół tego - nastawienia były ogromne, a gdy tak jest to praktycznie w 99% jest rozczarowanie. Znakomity był motyw rozwijanego papirusu i biegnącego po nim faceta z pochodnią. Tutaj komentatorzy chyba dość błędnie odszyfrowali symbolikę. Co do komentatorów, to jak ich kocham za komentarze sportowe, to przyznam, że niezły bełkot był na otwarciu - mieliśmy kupę śmiechu z tego. Jeden napominał drugiego, odzywali się w momencie kiedy nie powinni po czym sami się nawzajem uciszali tekstem: "ale przecież to ceremonia otwarcia, oglądajmy!" - fantastyczne. Komentatorzy sportowi zawsze dużo radości mi sprawiają. Co do komentarzy politycznych to i owszem - nie były głupie, ale czasem wyglądało to tak, jakby w studio mieli pootwierane linki do wikipedii czy encyklopedii britannica i szybko na poczekaniu w nich wertowali:) Jednak najpiekniejsze były ich tekst moralizatorskie! :) Palce lizać.
11 sierpnia 2008 21:12