Perspektywy Igrzysk Olimpijskich

Komentarze na temat zbliżających się Igrzysk można podzielić na cztery tematy: sport, etykę z prawami człowieka na czele, dziwy (nieziemskie dziwy, w nowoodkrytych Chinach) oraz... to najciekawsze, powietrze w Pekinie. Chyba jeszcze żadne powietrze państwa czy miasta nie doczekało się tak skrupulatnych i żywych analiz. Temat jest na tyle absurdalny, że sami daliśmy się wciągnąć w dywagacje czy widać piłkę czy nie, czy można oddychać i co z zielonymi parkami - których w końcu w Pekinie jest całe mnóstwo. Ale dziś nie będę pisał o powietrzu. Na naszym blogu temat Igrzysk jeszcze nie zawitał, czytaliśmy z zacięciem komentarze innych, których jak narazie nie brakuje. Natomiast przycichł temat bardziej podstawowy, mianowicie bardziej zdystansowane spojrzenie na całe wydarzenie.
Igrzyska zadziwiają tematami, które mają jeden wspólny korzeń - otwarcie się. Żeby to zobaczyć, trzeba się zdystansować. I tak, instrukcje partii jak obywatele mają się uśmiechać, jak ubierać, jak zachowywać - wszystko żeby dogodzić gustom Europejczyków - po co? Dalej, zapowiedzi zelżenia cenzury Internetu, następne cofnięcie deklaracji, by dzień później dotrzymać słowa - po co? Mówiło się też wiele o przygotowaniach sportowców chińskich, tytanicznej pracy, żeby zdobyć jak najwięcej złotych medali - po co? A co z tym powietrzem, czy pół produkcji Pekinu i samochodów zatrzyma się na te 16 dni, żeby postawić kropkę nad "i" do komentarzy w zachodniej prasie?
Warto popatrzeć z dalszej perspektywy, dziś już historycznej, żeby zrozumieć zmiany i wydarzenia obecnie zachodzące w Chińskiej Republice Ludowej. Jest kilka dat, które mają szczególne znaczenie dla całych Chin. I z pewnością rok 2008 będzie można także do nich zaliczyć. Ryszard Kapuściński opisywał komunistyczne Chiny jako kraj zamknięty, wiecznie odgradzający się Wielkim Murem od reszty świata. Długo sceptycznie patrzyłem na tą obserwację, szczególnie, że Kapuściński nie był przychylny Państwu Środka, traktując je jako kraj niedostępny kulturowo. Jednak coś w tym jest. Nie można generalizować, jednak nowożytną historię Chin rozpoczyna data 1842, kiedy to siłą mocarstwa kolonialne otworzyły Chiny. Na pewno gospodarczo i militarnie. Ale czy także mentalne? Po burzliwym okresie wchodzenia Chin w nowoczesność, w 1949 r. Mao Zedong proklamował ChRL i wrota znów się zatrzasnęły. I były szczelnie zamknięte na świat zachodni aż do śmierci Mao i przejęcia władzy przez Deng Xiaopinga. 1978 rok to kolejna, chyba najważniejsza data dla współczesnych Chin. Następuje ponowne otwarcie, albo raczej nieśmiałe uchylenie drzwi. Przez tę szparę do Chin w zawrotnym tempie zaczął wdzierać się postęp. Chiny ponownie zaczęły odzyskiwać potęgę, jaką były do XIX wieku. Tempo było i wciąż jest tak zawrotne, że ledwie po 20 latach Chiny zapragnęły zorganizować Letnie Igrzyska Olimpijskie i pochwalić się światu swym splendorem. Decyzję otrzymali w 2001 roku i teraz, pojutrze właśnie, 8.08.2008, dzień o szczęśliwej dacie drzwi zostaną całkowicie otwarte. I na tą okazję musi wszystko być wysprzątane, błyszczeć jak w domu gospodarza, który przyjmuje bardzo ważnego gościa. Świat zachodni zaglądnie w każdy kąt, osądzi każdy szczegół. Już to robi, co widać dobrze w prasie. A jak Chińczycy sobie z tym radzą? Widać, że wciąż mają wyraźne opory, obawiają się samych siebie. Jak sobie poradzą z Igrzyskami, będzie kluczowe dla Chin i układu sił w przyszłym świecie. Czy Chiny zostaną zaakceptowane? Zobaczymy co przyniosą Igrzyska oraz komentarze tuż po nich. Gry olimpijskie właśnie się rozpoczynają i także na naszym blogu będziemy bacznie śledzić zachodzące zmiany.

2 komentarze:

Bardzo ciekawy wpis. Liczę, że gdy dojedziecie do Chin, zwiększy się ilość takich analiz i stawianych pytań:) Generalnie uważam, że temat owych nieszczęsnych Igrzysk został już niezmiernie upolityczniony, często ze szkodą dla sportowców. Zastanawiam się zatem czy jakakolwiek dyskusja ma w tym momencie sens. Wątek dystansu czasowego pojawił się już we wpisie - zdecydowanie za wcześnie na prognozowanie czy Igrzyska przyniosą pozytywne/negatywne zmiany w Chinach i w polityce światowej. Jeśli wyciągać by lekcje z historii to na przykładzie Iranu uznać możemy, że polityka izolacji i ignorancji nie prowadzi do zmian na lepsze. Przynajmniej w przypadku krajów, które stać na izolację ze strony świata euroatlantyckiego i rozwijanie gospodarki oraz technologii w oparciu o azjatyckich partnerów.
Jeśli chodzi o uwagę Kapuścińskiego to wydaje mi się, że niekoniecznie warto ją tutaj przytaczać - zapewne została poczyniona dość dawno, jako, że Kapuściński w Chinach przez dłuższy okres przebywał kilkadziesiąt lat temu, po czym bywał tam tylko sporadycznie. Poza tym każdy autorytet może się mylić :) W tym właśnie miejscu pytanie czy Chiny otworzyły się mentalnie jest niezwykle trafne. Ja nie podejme się próby odpowiedzi:)
Co do szumu wokół środowiska - myślę, że mimo wszystko warto go robić. Kto wie - może zmiany, które Chińczycy wprowadzają nie będą tak krótkotrwałe? Europa zniszczyła całe swoje środowisko naturalne, a szczątkowe resztki jakie nam zostały są tak cenne, że wymagają i usprawidliwiają tak restrykcyjne prawa i normy ekologiczne jakie wprowadza UE. Dzielmy się tą lekcją z innymi, bo tam gdzie środowisko jest jeszcze jako takie, dba sie o nie dokładnie tak samo jak w Europie w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Choć jeśli nie dozna się na własnej skórze takiej utraty, to trudno o zrozumienie. USA okropnie powoli dojrzewa do zmiany przepisów dotyczących ekologii, a co dopiero Chiny, które są w fazie dzikiego kapitalizmu. Ale od czegoś trzeba zacząć :)

8 sierpnia 2008 08:17  

Ano wlasnie, gdyby tak ambitniej spojrzec na problem ekologii, to ciekawa sprawa. Pisalem prace prace magisterska z etyki duzych przedsiebiorst azjatyckich i tam bardzo czesto spotykalem sie z tematyka ekologiczna. Oficjalnie oczywiscie kazde przedsiebiorstwo dba o srodowisko. Ale to dopoiero deklaracje, a ciekawe, ze zaczely sie one pojawiac dopiero po 2000 roku. Wiec gdzie tutaj myslec jeszcze o ich stosowaniu. W samej Europie to problem dosc nowy, bo teorie ala Corporate Social Responibility to dopiero lata '70 i szczegolnie modne dopiero niedawno. Wbrew pozorom Chiny tutaj nie sa tak zapoznione. Faktem pozostaja jednak dwie rzeczy: szybko rozwijajaca sie gospodarka (nie jak w USA np) i jednak duze zanieczyszczenie miast. Ale to drugie, dla mnie istnieje tylko medialnie. Poki nie zobacze, poki sam nie poczuje - nie wypowiadam sie. Oceny juz wkrotce ;)

10 sierpnia 2008 03:36  

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds