Pierwsze wrażenia

Pierwsze wrażenie, zaraz po wyjściu z samolotu to zapach powietrza. Albo ogólne jego odczucie - jak na basenie. Podobny zapach, tyle że mniej chloru. Lepkość. Po pierwszej nocy wilgotne były spodnie, aparat, nawet laptop nieprzyjemnie się kleił.


Drugie wrażenie

Jadąc metrem z lotniska mówię do siebie: "Ten Pekin jest ładniejszy niż się spodziewałem". Raz, że metro, otwarte parę tygodni temu, nowoczesne, czyste, high standard. Podobnie widok z okien, duża metropolia w stylu Nowego Jorku, obwodnice, drogi szybkiego ruchu - na pewno bardziej rozwinięte niż w Krakowie czy Warszawie.


Trzecie wrażenie

Nie, jednak Pekin jest taki jak się spodziewałem, jednak nie taki ładny. To odczucie kiedy dotarliśmy do tzw. "centrum", blisko placu Tiananmen i gdzie jest nasz hotel. Ładnie, nowocześnie, ale zaraz obok, w każdej uliczce hutongi, zwykłe mieszkania zwykłych ludzi; przywodzące raczej na myśl dawne czasy. I tutaj już zacząłem myśleć o niniejszym wpisie, czyli jakieś dwa dni temu. Tak sobie myślałem jak usprawiedliwić rozwój z jednoczesnym zachowaniem tego, co - przynajmniej w Polsce - zdaje się przynależeć do przeszłości. Biznesmen plujący w restauracji pod stół - nic nadzwyczajnego. Uliczna sprzedawczyni z najnowszym telefonem komórkowym - codzienność. Ale i tutaj "pierwsze" wrażenia okazały się zwodnicze. Dziś dotarliśmy do dzielnicy Zhongguancun, która bynajmniej nie leży w centrum. Ale 100 razy przewyższa to, co można rozumieć jako centrum. Więc centrum nie tyle na mapie, nie tyle kulturalne, co zupełnie inny rejon Pekinu, zachodni, znów podobny do tego, co widziałem z okna w metrze. Niejako dzielnica IT Pekinu, na każdym kroku sklepy z elektroniką, giełdy oprogramowania, firmy telekomunikacyjne. Z laptopem wyszukałem w każdym miejscu bez problemu 3-5 bezprzewodowych połączeń internetowych. W sumie gdyby nie język i Chińczycy nie odróżniłbym dzielnicy od jakiejkolwiek innej zachodniej metropolii. Jaki z tego płynie wniosek? Narazie bardzo prosty: nie wyciągać zbyt pochopnie wniosków. Zdaje się, że o Chinach coś wiemy, w tym obiegowa opinia, że "jest to złożony kraj". Jest, ale trzeba to zobaczyć samemu żeby zrozumieć. Bo na zajęciach, w książkach, nawet na tym blogu, wszystko jest ułożone i uproszczone.

0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds