Herb Tajlandii

Zdając egzamin na studia dalekowschodnie miałem blade pojęcie o Tajlandii. Pamiętam , że dzień przed egzaminem wstępnym na uczelnię czytałem ogólne wiadomości o Azji. Wiedziałem coś o Chinach, o Japonii, Wietnamie. Ale Tajlandia? Co gorsza właśnie na czołówkach gazet był ówcześnie "dzisiejszy" zamach stanu. Jeden dzień do egzaminu, a zawiłości nazwisk, Thaksin, Bumibol, czy wielość partii politycznych, konfliktów ani trochę nie rozświetlały sprawy.
Na egzaminie nikt na szczęście o Tajlandii nie wspomniał. Teraz po skończeniu studiów myślę, że można policzyć na palcach jednej ręki wykładowców, którzy też wtedy wiedzieli co się tak na prawdę tam działo. A tymczasem bilet do Malezji już kupiony, następny przystanek Tajlandia - a tutaj protesty i echa tamtego dnia, a nawet i dużo dalszej przeszłości nie ustają. Ot dzisiaj protestujący zablokowali lotnisko w Bangkoku (vide BBC). Aga i Krzysiek, znajomi z pokoju obok, kupili już wcześniej bilety tamże... Co więc w tej Tajlandii się dzieje i jak długo to jeszcze potrwa? Poniżej postaram się w telegraficznym skrócie rozjaśnić sprawę.

Thaksin ShinawatraZacznijmy może od przedstawienia person dramatu, powiedzenia kto z kim się bije. O co się bije, to chyba jasne, że o władzę. Są zatem "czerwone" i "żółte koszulki". Pierwsi to poplecznicy aktualnie rządzących populistów z partii PPP (People's Power Party). Ich liderem jest zniesławiony lub osławiony - jak kto woli - Thaksin Shinawatra. Historia niejako od tego ugrupowania właśnie się zaczyna. Kiedy miliarder Thaksin zakłada w 1998 partię Thai Rak Thai, poprzedniczkę PPP, zaczyna propagować hasła pomocy biednym, odwołuje się do wsi, oferuje niskooprocentowane pożyczki.
Z drugiej strony są "żółte koszulki", poplecznicy partii PAD (People's Alliance for Democracy) czy jak kto woli klasa średnia i wyższa, głównie mieszkańcy miast. Opozycjoniści w oczywisty sposób nie zgadzają się z obecnie rządzącą PPP, przejawiając tendencje antypopulistyczne i silnie nacjonalistyczne. W ciekawym artykule z BBC News konflikt zostaje przyrównany do zmagania klas w społeczeństwie - mówiąc wprost walczą biedni z bogatymi.

Partia czerwonych, Thai Rak Thai wkrótce zwyciężyła w wyborach w 2001 roku zdobywając większość miejsc w parlamencie. Rządy nie spodobały się opozycji, wyższym kręgom ale wręcz przeciwnie było z przeciętnymi ludźmi. Choć Thaksin stał się jedną z bardziej kontrowersyjnych postaci - z jednej strony rozwijając kraj, ułatwiając dostęp do opieki medycznej dla mas, z drugiej oskarżano go o nadużywanie władzy, łamanie praw człowieka, korupcję.
Faktem jednak stała się kolejne wygrane w wyborach parlamentarnych w 2005 i 2006 roku, kiedy Thai Rak Thai jeszcze bardziej powiększył swoją przewagę nad opozycją. Tutaj jednak wkroczył król Bhumibol, swoją drogą bardzo ciekawa postać, mówiąc, że wybory były niedemokratyczne. I tak mogłyby toczyć się spory demokratyczne, podobnie jak to w naszej polskiej rzeczywistości na codzień obserwujemy. To nowe wybory, koalicje, ich upadki i znów nowe wybory. Ale tym razem na wybory przyszło poczekać nieco dłużej, gdyż junta wojskowa dokonała zamachu stanu. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że junta była sprzymierzona z opozycją, poparta i dodatkowo przez króla. Po okresie przejściowym, udaniu się Thaksina na wygnanie miały odbyć się nowe wybory, miała zostać przywrócona równowaga scenie politycznej i wszystko miało wrócić do swojego porządku. I poniekąd wróciło.

Otóż rozwiązana Thai Rak Thai odrodziła się jako wspomniana PPP, nadal czerwona, walcząca przeciw żółtej PAD. I co ciekawsze, po oddaniu władzy przez juntę wojskową, rozpisaniu nowych wyborów, czerwoni ponownie wygrali wybory. I tak oto jesteśmy w punkcie wyjścia, jednocześnie w dniu dzisiejszym. W Bangkoku odbywają się strajki żółtych z PAD przeciw skorumpowanym rządom, blokują lotniska, szturmują obiekty rządowe. Czerwoni zaciekle się bronią i nie ustępują z stanowiska. Junta jednocześnie zastanawia się co w takiej sytuacji począć...

Tak to wygląda w wielkim skrócie i uproszczeniu. Co rozwinie się w najbliższym czasie? Nie mnie to wyrokować, choć pewnie szybko się o tym przekonamy. Pocieszające, że Bangkok planujemy odwiedzić tylko na krótką chwilę, a poza tym, interesują nas raczej apolityczne rejony.

0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds