Wątek kryminalny, cd


Czerwona torebka, która faktycznie zostaje bohaterem bloga, odnalazła się. Oczywiście nie w całości. Zabrakło gotówki, części pocztówek - te ładniejsze zabrali - oraz... butelki 0,5L wody mineralnej. Wszystko co było wartościowe, warte nawet parę dongów, zabrane. Ale odzyskaliśmy nasz przewodnik, kilka pocztówek i notatnik - drobiazgi zdecydowanie o już sentymentalnym znaczeniu. Tylko czerwona torebka chyba zakończyła swoje przygody z podróżami. Ale nic straconego, mamy jeszcze niebieską, a i czerwoną możemy szybko kupić po powrocie do Chin :) A tymczasem zastanawiamy się, jakim cudem zguba odnalazła się w ciągu pięciu godzin? Czyżby sprawna policja wietnamska? Wielkoduszni złodzieje? Albo...
Zaraz po kradzieży, jak pisaliśmy, wróciliśmy do hotelu. Ledwie godzinę po, i już słyszymy, że... no właśnie, nie do końca zrozumieliśmy. Że ktoś już dzwonił, albo że zadzwoni. Ale skąd miał ktoś wiedzieć, że mieszkamy właśnie w tym hotelu? Ok, sprytnie można było znaleźć jedyną lokalną wizytówkę, z adresem. Albo klucz do naszego pokoju, także z nazwą hotelu. Przy czym wizytówkę dostaliśmy zaraz przy wyjściu, w razie gdybyśmy mieli się zgubić.
Przyznamy szczerze, że mamy dwa podejrzenia. Pierwsze, to zwykła kradzież, ktoś znajduje bezwartościową torebkę, odnosi ją na policję, a ta dzwoni do hotelu i oddaje ją. Drugie, całkiem możliwe w środowisku azjatyckim, że właściciel hotelu chciał dorobić. Zgoda, przemiły z niego Wietnamczyk, w wyciągniętym podkoszulku i nieładem na głowie. Ale to jeszcze nic nie znaczy. Zgodził się szybko na obniżenie ceny pokoju. Nie chciał przyjąć zapłaty z góry, mówiąc, że później. Nie chciał uszczuplać swojego budżetu? W ogóle jak to jest możliwe, że tak szybko znalazła się zguba? Złodzieje wyrzucili torebkę na ulicę i ktoś ją znalazł, to najsensowniejsza opcja. Chyba, że torebka od złodziei wróciła od razu do hotelu. Choć tutaj, mimo wszystko wątpliwe, bo jeśli zgłosilibyśmy kradzież na policji, a potem ją jeszcze poinformowali, że z "ich pomocą" się znalazła - właściciel szybko by wpadł. Więc za duże ryzyko dla niego.
Nie wiadomo jak to ostatecznie było. Najprostsze wyjaśnienie często jest prawdziwe, czyli wierzymy, że faktycznie policja szybko odtransportowała zgubę. Mimo wszystko, warto na przyszłość być ostrożnym, także w pozornie bezpiecznym hotelu. Płacić z góry, trzymać pieniądze w różnych miejscach. No i przede wszystkim, w Ho Chi Minh, Phnom Penh i Bangkoku nie chodzić z torebką na ramieniu. Jeśli już, to nie od strony ulicy i "pod prąd".


0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna

Blogger Template by Blogcrowds