Ciągle w drodze, nie mieliśmy ostatnio za wiele czasu na pisanie. Ostatni etap podróży przebiega w szaleńczym tempie, bo chcemy zdążyć na czas do Chin. Jeszcze tydzień temu byliśmy w Sajgonie a dziś dotarliśmy już do Hanoi. W międzyczasie odwiedziliśmy jeszcze dwa miasta. Pierwszym z nich był urokliwy Hoi An. Jest to miasteczko krawców i rzemieślników, czy słynnych jedwabnych lampionów, a także pięknej dawnej architektury. Przechadzając się wzdłuż uliczek, możemy nie tylko podziwiać malutkie kolorowe domki, liczne świątynie ale też zamówić sobie dowolny strój, który zostanie błyskawicznie uszyty.
Po Hoi An przyszła kolej na Hue, które było stolicą Wietnamu do 1945 r. I tu czekało na nas Purpurowe Zakazane Miasto, siedziba ostatniej dynastii Nguyen. Nie przedstawia się tak okazale jak jego pierwowzór - Zakazane Miasto w Pekinie - ponieważ burzliwe dzieje historii nie oszczędziły go. W trakcie wojny wietnamskiej w 1968 r. miasto Hue stało się polem zażartych walk między Wietnamem Północnym a żołnierzami USA i zostało niejednokrotnie zbombardowane.
Teraz czas na Hanoi, ostatni przystanek. No właśnie, czy ostatni? Na pewno w Wietnamie. Ale nie podróży. W Chinach po drodze jest jeszcze Guilin, który zapewne odwiedzimy na parę dni. Pewnie spóźnimy się przez to parę dni na zajęcia, ale nauka nie zając :) Ponadto zaraz po powrocie, czas poznać na nowo Chiny, bo ostatnio widzimy je w zupełnie nowym świetle.
Unknown pisze...
Guilin, Yangshuo i rzeka Li to dla mnie najcudowniejsze i najbardziej malownicze miejsca w Chinach. Koniecznie!!!
17 lutego 2009 06:58
bayushi pisze...
Ojeje, zdjecie kobiet w aodai. Żałuję, ze wcześniej nie pomyślałam, żebyście mi troszkę zdjęć porobili strojów wietnamskich. Cuuuuudne są! :)
18 lutego 2009 18:10
Podróżnik pisze...
Ania zakupila aodai, wiec jak cos, dorobi sie skosne oczy i bedzie ;)
19 lutego 2009 23:30